„Mecz był do wygrania. Zabrakło nam konsekwencji”
Z niedosytem powróciły ze Szczecina piłkarki Mitechu, które choć w konfrontacji premierowej na wiosnę prowadziły, to jednak nie zdobyły nawet punktu.
Otwarcie spotkania przeciwko Olimpii było dla żywczanek wyborne, wszak w 4. minucie Katarzyna Wnuk pewnie wykorzystała „setkę”. I choć niebawem przyjezdne mogły wynik podwyższyć, to na przerwę wobec błędów bramkarki Katarzyny Siejki schodziły w minorowych nastrojach. Także jednak uwagę zwrócił fakt zbyt głębokiego wycofania się drużyny do defensywy. – To prawda, że za bardzo się cofnęliśmy. Taka też informacja poszła do dziewczyn w przerwie i reakcja na to była jak najbardziej właściwa – komentuje w rozmowie z naszym portalem Maciej Wejner, trener Mitechu.
Żywczanki po wznowieniu gry miały kilka niezłych szans, by doprowadzić do remisu. Zwłaszcza zaprzepaszczonych okazji Mai Stopki i Patrycji Wiśniewskiej można żałować. – To, że mimo świetnych sytuacji nie strzeliliśmy gola było przełomowe w tym meczu. Zapewne ostatnie minuty potoczyłyby się zupełnie inaczej, bo jak było widać w końcówce siły mieliśmy nie na to, by walczyć przez 70. minut, ale i 100. Przegrywaliśmy jednak 1:3, a to spory dystans – dopowiada szkoleniowiec ekstraligowca z Żywca.
Jak podkreśla trener Wejner, gra zaprezentowana na inaugurację stanowi optymistyczny prognostyk na dalszą część rundy wiosennej, choć konieczne jest zarazem wyciągnięcie kluczowych wniosków. – Mecz w Szczecinie był do wygrania. Zabrakło nam konsekwencji w działaniu, brakuje też jeszcze właściwych zachowań w trudnych sytuacjach. Natomiast nie przeszliśmy „obok” meczu, potrafiliśmy długimi fragmentami prowadzić grę – podsumowuje nasz rozmówca.