Po "cegle" niespodzianka blisko
To drugi z domowych występów piłkarek Mitechu w zainicjowanym początkiem sierpnia sezonie Ekstraligi.
Gospodynie nie były w niedzielę faworyzowane, ale zamierzały podjąć przysłowiową rękawicę. W pierwszej połowie dzielnie przeciwstawiały się rywalkom, mogły nawet objąć prowadzenie, gdy po rzucie rożnym nad bramką z okolic „16” uderzyła Ewelina Prokop. Katowiczanki także nie próżnowały. Raz Katarzynę Siejkę uchroniła poprzeczka, przy innej z szans przeważające przyjezdne nie zachowały dostatecznego spokoju w sytuacji sam na sam z bramkarką. Gola piłkarki GKS doczekały się w 30. minucie, kiedy to akcję sfinalizowała na „długim” słupku Anna Konkol.
Zaliczka zdobyta przed pauzą tuż po powrocie obu ekip na murawę zwiększyła się. Nadja Stanović przymierzyła z dystansu tak dokładnie, że zanotowała efektowne trafienie. W 54. minucie Mitech mógł nawiązać kontakt w wyniku, lecz Renata Warunek spudłowała po „centrze” Petry Zdechovanovej. Kolejna okazja dla żywieckiej drużyny nadarzyła się już, gdy katowiczanki grały w osłabieniu po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce dla Karoliny Koch. W 75. minucie Weronika Smaza indywidualnie przebiła się między defensywę GKS-u, zmuszając Jessicę Ludwiczak do kapitulacji. I choć w finalnym kwadransie podopieczne Piotra Kota solidnie „szarpały”, to ich zamierzenia nie miały wystarczającego elementu zaskoczenia.
TSMITECH ŻYWIEC vs GKS Katowice 1:2 (0:1)
GOLE:
0:1 Konkol (30')
0:2 Stanovic (47')
1:2 Smaza (75')
SKŁAD: Siejka - Matyja, Biegun, Rżany, Zdechovanova, Prokop (71' Zeman), Smidova (71' Smaza), Wnuk, Wiśniewska (60' Bijak), Stopka, Warunek (60' Chrzanowska)
TRENER: Piotr Kot
Foto: Beskidzka24.pl
Wynik przyzwoity,a w końcówce faworytki broniły korzystnego wyniku.Brawa dla dziewczyn za ambicję.Meczem prawdy będzie mecz z Rolnikiem,który pokaże co nas czeka......Oczywiście życzę dziewczynom zwycięstwa...