Powiew optymizmu?
To już kolejny tej wiosny wymagający mecz piłkarek żywieckiego Mitechu o ekstraligowe zdobycze.
Starcie z Medykiem w Koninie długo było z punktu widzenia żywieckiej drużyny pozytywne, a momentami nawet i bardzo. Wprawdzie od początku gospodynie miały zgodnie z przewidywaniami inicjatywę, ale nie przełożyło się to na wielość spięć w obliczu bramki Aleksandry Komosy. W 5. minucie niebezpiecznie dla Mitechu szarżowała Anna Gawrońska, ale w porę została zastopowana. W 15. minucie Komosa wykazała się kunsztem w obronie sytuacji sam na sam. Kolejną szansę miała główkując Nicole Zając, która nieznacznie chybiła. Również z rzutu wolnego w 26. minucie piłkarki z Konina nie potrafiły oddać uderzenia celnego. Na samym finiszu w 45. minucie golem zapachniało w polu karnym Medyka. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Magdaleny Chrzanowskiej przegłówkowana piłka przez Renatę Warunek odbiła się od poprzeczki przy niezbyt frasobliwej postawie Moniki Sowalskiej.
Również po zmianie stron koninianki warunki na murawie dyktowały. – Skupiałyśmy się na rozbijaniu ataków rywalek, co przynosiło skutek – zaznacza trener Mitechu Ewelina Prokop, której podopieczne zagapiły się dopiero w 76. minucie. Przy kornerze niepilnowana Julia Maskiewicz dała Medykowi prowadzenie. Bardziej odważna postawa żywczanek z przodu w 85. minucie zemściła się, gdy błąd w obronie spożytkowała bezwzględnie Natalia Chudzik.
Mitech pozostał w obliczu kolejnej porażki w strefie spadkowej. Momentami równorzędna batalia z zespołem aspirującym do mistrzostwa Polski stanowi jednak powód do optymizmu. – Założenia taktyczne były na boisku dobrze realizowane. Gra była więc obiecująca, szkoda straconych w końcówce goli, gdy odpowiedniego poziomu koncentracji zabrakło – dodaje Prokop.
MEDYK KONIN vs TS MITECH ŻYWIEC 2:0 (0:0)
GOLE
1:0 Maskiewicz (76')
2:0 Chudzik (86')
SKŁAD
Komosa – Gruszka (58' Stopka), Rżany, Biegun, Zdechovanova, Smidova, Zeman (82' Smaza), Chrzanowska (82' Liskova), Matyja, Wnuk, Warunek (76' Wiśniewska)
TRENER
Ewelina Prokop
Źródło: SportoweBeskidy.pl
Odkąd przegrany mecz to powiew optymizmu? Nie ma środka, napadu, obrona najlepsza, choć przy drugim straconym golu....