TS Mitech

Niektórzy uważają, że piłka jest kwestią życia i śmierci.
Zapewniam, że jest czymś znacznie, znacznie ważniejszym.

Bill Shankly

Aktualności

Jan Szupina: Potencjał jest znacznie większy niż miejsce w tabeli

04 / 12 / 2018Autor: TS MitechPrzeczytało osób: 1866

W kolejnej STREFIE WYWIADU odnosimy się do jesiennej rywalizacji na szczeblu żeńskiej Ekstraligi piłkarskiej. Z prezesem TS Mitech Żywiec Janem Szupiną przywołujemy nieudaną fazę rozgrywek, wybiegając zarazem w przyszłość klubu.


SportoweBeskidy.pl: Listopad był chyba dla prezesa dobrym miesiącem, bo w roku gdy „stuknęło” 75 lat wręczona została srebrna odznaka honorowa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jak odbiera pan to wyróżnienie?
Jan Szupina: Na pewno daje satysfakcję, bo doceniane są w ten sposób wysiłki wkładane w rozwój żeńskiego futbolu. Każdą nagrodę traktuję jednak również jako motywację do dalszej pracy. Zdrowie dopisuje, siły są, więc w przyszłość można spoglądać z optymizmem. Byle jeszcze cierpliwość do kobiet była ciągle na wysokim poziomie (śmiech).

SportoweBeskidy.pl: Rzeczywiście powodów do zadowolenia podczas minionej rundy Ekstraligi za wiele nie było. Co stało się z Mitechem Żywiec?
J.Sz.:
 Drużyna bardzo się zmieniła w porównaniu do poprzedniego sezonu. Z różnych powodów w rozgrywkach jesiennych musieliśmy radzić sobie bez Agaty Droździk, Karoliny Zasady i Patrycji Wiśniewskiej. Dołączyły natomiast do klubu Słowaczki, w tym mające reprezentacyjne występy na koncie. Oczekiwania pomimo takich roszad były większe i nie ma co tego ukrywać. Wydawało się, że Mitech obecny nie jest słabszy od tego z lat poprzednich.

SportoweBeskidy.pl: W trakcie sezonu doszło wobec słabszych wyników do zmiany trenera...
J.Sz.:
 Była ona wymuszona. Trener Sołtysek zrezygnował z dalszej pracy, choć można było odnieść wrażenie, że gra zespołu jest znacznie lepsza niż wskazywały na to wyniki i dorobek punktowy. Uważam, że to odejście w trakcie rundy podcięło drużynie skrzydła. Mimo ambitnej postawy Eweliny Prokop w roli grającego trenera zespół się niestety posypał.

SportoweBeskidy.pl: Co było pana zdaniem największym problemem podczas jesiennych zmagań?
J.Sz.:
 W zasadzie szwankowało wszystko. Straciliśmy sporo bramek, jednocześnie brakowało skuteczności w ofensywie. Nie można nie dostrzec tego, że zawodniczkom w wielu meczach zwyczajnie zabrakło sił. Jeszcze w miarę nieźle nasza gra wyglądała w pierwszych połowach spotkań, ale około 60. minuty dziewczynom „odcinało prąd”. Moim zdaniem nie zostały dobrze do sezonu przygotowane.

SportoweBeskidy.pl: Będzie kolejna zmiana trenera zimą?
J.Sz.:
 To rozwiązanie pewnie najłatwiejsze, ale można byłoby zrobić ogromną krzywdę podejmując ją pochopnie. Osobiście uważam, że opcja trenera grającego nie jest dobrym rozwiązaniem i tu potrzebna jest konkretna decyzja trenerki naszego zespołu. Mitech nawet w obecnym składzie ma znacznie większy potencjał, aniżeli wskazuje na to przedostatnie miejsce w tabeli. Gdyby zwycięsko zakończyły się mecze z GKS-em Katowice i Polonią Poznań, a w obu prowadziliśmy 1:0, to nasza sytuacja byłaby trudna, ale nie beznadziejna. Teraz w położeniu jesteśmy bardzo trudnym.

SportoweBeskidy.pl: Zakłada pan scenariusz degradacji Mitechu do I ligi?
J.Sz.:
 Zawsze trzeba być na wariant B przygotowanym. Może być też i tak, że staniemy przed koniecznością podjęcia latem decyzji, czy budujemy skład na powrót do Ekstraligi, czy swoimi wychowankami spokojnie gramy w I lidze. Ale oczywiście z walki o utrzymanie w elicie do końca nie zrezygnujemy w sezonie trwającym. Wciąż wszystko jest zależne od nas.

SportoweBeskidy.pl: Czy coś minionej jesieni pana zaskoczyła w rozgrywkach ligowych? Jakieś generalne przemyślenia nasuwają się?
J.Sz.: 
Niespodzianek raczej trudno się doszukiwać. Są 4 zespoły, które nadają ton rozgrywkom, a więc Górnik, Medyk, Czarni i AZS Wałbrzych. Takiej czołówki, którą dzieli spora różnica punktowa od pozostałych ekip, można było się spodziewać. Chciałbym zwrócić uwagę na to fakt, że wobec nieobecności w Ekstralidze klubu z Piaseczna jesteśmy już jedynym klubem z małego ośrodka, gdzie wciąż odczuwalna jest „luka” związana z ograniczonymi możliwościami połączenia studiów z grą w piłkę, jak to jest w przypadku klubów akademickich. Przez 15 lat nie doczekaliśmy się bazy z prawdziwego zdarzenia, co niestety rozwój Mitechu w dużej mierze blokuje.

Źródło: SportoweBeskidy.pl

Komentarzy: 0