Jeden zdobyty, ale... dwa stracone
Druga wygrana w sezonie dla Mitechu, a pierwsza dla ekipy z Białej Podlaskiej była przez wspomniane zespoły wyczekiwana w bezpośredniej konfrontacji 4. kolejki Ekstraligi.
Obie drużyny cel ten chciały osiągnąć, ale przyjęły ku temu odmienną taktykę. Żywczanki atakowały częściej, wypracowując sobie w pierwszej połowie dwie dogodne okazje. Maja Stopka usiłowała pokonać strzałami bramkarkę AZS PSW, ta jednak zaskoczyć się nie dała. Gospodyniom należał się także w tym fragmencie spotkania rzut karny, ale sędzina zawodów nie dostrzegła zagrania ręką jednej z przyjezdnych w „16”. Ofensywne próby piłkarek z Białej Podlaskiej też niosły znamiona zagrożenia bramkowego, a to za sprawą dobrych wrzutek Ewy Cieśli przy stałych fragmentach.
Obraz gry po zmianie stron był bliźniaczy. W końcowych dwóch kwadransach Mitech miał tzw. piłki meczowe. W sytuacji sam na sam z bramkarką futbolówkę ponad poprzeczką przeniosła Renata Warunek. Ta sama zawodniczka nie opanowała piłki będąc niepilnowaną przez przeciwniczki w okolicach „świątyni”. Finalnie bezbramkowy rezultat, dzielący punktowe zdobycze, żadnej z ekip nie skrzywdził, ale też nie pozwolił w pełni cieszyć się z sobotniego występu.
TS MITECH ŻYWIEC vs AZS PSW BIAŁA PODLASKA 0:0 (0:0)
SKŁAD: Komosa – Zeman, Rżany, Biegun (46' Prokop), Zdechovanova, Sykorova, Chrzanowska, Matyja, Wnuk, Stopka (81' Smaza), Liskova (60' Warunek)
TRENER: Robert Sołtysek
Stara piłkarska prawda...jak nie możesz wygrać,to trzeba zremisować....co też uczyniły dziewczyny,ale teraz z Krakowa trzeba wyrwać punkty,bo póżniej w trzech spotkaniach nie ma co liczyć na jakieś zdobycze....trudno o optymiz,ale piłka jest okrągła..........więc????!!!