„Nie przypominam sobie aż tylu bramek”
Prawdziwą kanonadę strzelecką w meczu 2. kolejki Ekstraligi urządziły sobie piłkarki Mitechu, które dzięki dobrej postawie w ofensywie dokonały otwarcia punktowego konta w obecnym sezonie.
Żywczanki zaaplikowały beniaminkowi z Poznania aż 6 goli. Takiego dorobku trudno nie uznać za satysfakcjonujący. – Nie przypominam sobie aż tylu bramek strzelonych przez Mitech. To wielki plus i pozytyw wynikający z tego meczu. A przecież mieliśmy jeszcze kilka kolejnych sytuacji, które należało wykorzystać – wskazuje trener Robert Sołtysek, który docenia również zaangażowanie swoich podopiecznych. – Wszystkie zawodniczki zostawiły serducho na boisko, co istotne także wtedy, gdy gra się nam nie układała, a rywalki doprowadzały do wyrównania – klaruje szkoleniowiec ekipy z Żywca.
Częściowo radość z wygranej zmąciła postawa „w tyłach”, Aleksandra Komosa i jej koleżanki z defensywy dały się w sobotnim spotkaniu zaskoczyć 3-krotnie. – To, co nas boli i do czego mamy pretensje, to fakt, iż po świetnym początku niefrasobliwie straciliśmy prowadzenie po naszych prostych błędach. Sami tak naprawdę stworzyliśmy sobie problem także w drugiej połowie. Ostatecznie jednak wybrnęliśmy z opresji i cieszymy się z tego pierwszego zwycięstwa w rozgrywkach – zaznacza Sołtysek.