TS Mitech

Niektórzy uważają, że piłka jest kwestią życia i śmierci.
Zapewniam, że jest czymś znacznie, znacznie ważniejszym.

Bill Shankly

Aktualności

Mecz przez duże "M"

02 / 05 / 2018Autor: TS MitechPrzeczytało osób: 1771

Drugą fazę rozgrywek ekstraligowych żywieckie piłkarki zainaugurowały we Wrocławiu, gdzie nie tak dawno miejscowy AZS pokonały bez problemów.


Wydarzeniami środowego starcia można by bez trudu obdzielić kilka innych potyczek na tym szczeblu. Nie wszystkie „momenty” meczu były jednak pozytywne. Te jednak dla Mitechu miały miejsce w premierowej części. W 30. minucie Patrycja Wiśniewska, a w 38. minucie Magdalena Matyja wykorzystały sytuacje sam na sam z bramkarką AZS-u, dzięki czemu z zaliczką komfortową żywczanki udały się do szatni. Żałować mogły natomiast, że sporej przewagi nie zdołały udokumentować w sposób bardziej przejrzysty. Jedną „setkę” zmarnowała w tej odsłonie Katarzyna Wnuk, próba loba Wiśniewskiej minimalnie poszybowała nad poprzeczką, skutecznością przy strzale głową nie wykazała się także Matyja.

Mecz, który wydawał się rozstrzygnięty przy tak znacznej różnicy na boisku, nabrał odmiennego oblicza po przerwie. Wrocławianki po błędzie przyjezdnych strzeliły gola kontaktowego, natychmiast jednak w doskonałej sytuacji znalazła się Karolina Gruszka, by niepotrzebnie szukać gorzej ustawionych partnerek. W 73. minucie na murawie „zakotłowało się”, bo sędzina zawodów w sporym zamieszaniu wskazała na rzut karny dla AZS-u. Mało tego, z boiska usunęła nie mającą nic wspólnego z feralną akcją Ewelinę Prokop. Gospodynie okazji wybornej do wyrównania nie zaniechały za sprawą Joanny Wróblewskiej. Przy stanie remisowym żywiecki zespół zaatakował i swego dopiął w 81. minucie. Wnuk pomimo ostrego kąta trafiła do siatki, ale... wygranej owa bramka Mitechowi nie dała. W 88. minucie kolejna kontrowersyjna decyzja – mianowicie zagranie ręką zasłaniającej twarz Mai Stopki – dała ekipie z Wrocławia rzut wolny z idealnej pozycji. Z tej też Aleksandra Komosa została po raz trzeci w środowy wieczór pokonana, a całe emocjonujące widowisko zakończyło się podziałem punktów.

Nie sposób nie nadmienić jeszcze, że spotkanie zostało potężnie opóźnione o blisko 40. minut, choć regulamin nie przewiduje aż tak długiego oczekiwania na możliwość rozpoczęcia gry. Powód owej zwłoki? Brak zabezpieczenia medycznego w postaci karetki pogotowia.

AZS WROCŁAW vs TS MITECH ŻYWIEC  3:3 (0:2)

GOLE
0:1 Wiśniewska (30')
0:2 Matyja (38')
1:2 Czudecka (57')
2:2 Wróblewska (73')
2:3 Wnuk (81')
3:3 Zbyrad (88')

SKŁAD
Komosa – Zeman, Prokop, Droździk, Rżany, Chrzanowska (75' Sobota), Sykorova (75' Biegun), Wiśniewska, Matyja (63' Gruszka), Wnuk

TRENER: Robert Sołtysek

Źródło: SportoweBeskidy.pl

Komentarzy: 2


  • Wiking46 7 lat temu

    Są remisy zwycięskie(Wembley), remis też może być porażką.....Ale jeśli cały wysiłek dziewcząt jest zniweczony przez tzw.drukowanie,to jest skandal.
    Należy zgłosić żądanie,żeby ta Pani Sędzina więcej Mitechowi nie sędziowała,a jeśli jest nagranie meczu,to wysłać do PZPNu .Chyba Pan Prezes ma rację,że nie dopuszczą do spadku Wrocławia.......Kibic,który obserwował mecz ma 100 rację.

  • Kibic 7 lat temu

    Kompromitacja w sędziowaniu!!! Już w 5 minucie spotkania powinien zostać podyktowany rzut karny dla Mitechu po faulu na Prokop. Jednak gwizdek sędziny milczał. Popis swojej nieudolności Pani Sędzia pokazała w drugiej połowie. Po zamieszaniu w polu karnym jedna z zawodniczek Mitechu zagrała przypadkowo piłkę ręką.Pani Sędzia podyktowała rzut karny i pokazała czerwoną kartkę Ewelinie Prokop. Po protestach zawodniczki poprosiła Jej koleżanki aby przyznały się do przewinienia to wtedy zmieni zawodniczkę, która ma opuścić boisko . Żadna z Nich nie przyznawała się do winy więc Pani Sędzia skonsultowała się z asystenką i po raz drugi pokazała czerwoną kartkę Prokop - ciekawe ile ta zawodniczka będzie musiała pauzować,ponieważ regulamin rozgrywek nie uwzględnia pokazania dwóch czerwonych kartek w meczu jednej zawodniczce. W końcówce spotkania Pani Sędzia skrompromitowalała się kolejny raz dyktując rzut wolny, kiedy Maja Stopka zasloniła twarz rękoma. Podyktowała rzut wolny, który zawodniczki z Wrocławia zamieniły na bramkę.Proszę nie kompromitujcie się Panie sędziujace mecze w kobiecej piłce.