TS Mitech

Niektórzy uważają, że piłka jest kwestią życia i śmierci.
Zapewniam, że jest czymś znacznie, znacznie ważniejszym.

Bill Shankly

Aktualności

Powtórka z jesieni

24 / 03 / 2018Autor: TS MitechPrzeczytało osób: 1772

U wicelidera Ekstraligi gościły dziś walcząc o kolejne punkty piłkarki żywieckiego Mitechu.


Przyjezdne absolutnie nie były faworytkami spotkania, a każdy inny wynik, jak pewny triumf piłkarek Górnika zgodnie uznany byłby za rozstrzygnięcie sensacyjne. W myśl planu gospodyń w 13. minucie Ewelina Kamczyk wykończyła oskrzydlającą akcję, pięknym strzałem głową pokonując Aleksandrę Komosę. Na odpowiedź Mitechu nie trzeba było długo czekać. Równie rzadkiej urody trafienie uderzeniem z okolic 20. metra odnotowała Patrycja Wiśniewska. Na gola żywiecki zespół zresztą zasłużył, bynajmniej nie oddając pola łęczniankom przy niekorzystnym stanie. – Graliśmy dobry mecz i do przerwy rzeczywiście sensacja wisiała w powietrzu. Broniliśmy się skutecznie, mądrze taktycznie – komentuje występ swoich podopiecznych trener Robert Sołtysek.

Identycznie jednak, jak miało to miejsce jesienią, z korzystnego rezultatu Mitechu z Górnikiem do pauzy nic nie pozostało po wznowieniu rywalizacji. W 50. minucie nieporozumienie bramkarki żywczanek z Patrycją Rżany wykorzystała bezwzględnie Dżesika Jaszek. Wówczas plan ekipy z Żywca legł w gruzach. – Za szybko straciliśmy tego gola. Trochę nas to podłamało i wybiło z rytmu na starcie drugiej połowy – opowiada Sołtysek.

Po godzinie meczu do wygranej futbolistki Górnika zbliżyły się za sprawą kolejnego trafienia Kamczyk, a w 74. minucie wszystko w kwestii rozdziału punktów stało się klarowne. Ręką w obrębie „16” zagrała Katarzyna Wnuk, sposobność z „wapna” na 4:1 zamieniła Emilia Zdunek. – Choć przegraliśmy, to nie zaprezentowaliśmy się źle na tle takiego przeciwnika. Nie mamy się czego wstydzić – zaznacza szkoleniowiec Mitechu.

GÓRNIK ŁĘCZNA vs TS MITECH ŻYWIEC 4:1 (1:1)
GOLE
1:0 Kamczyk (13')
1:1 Wiśniewska (17')
2:1 Jaszek (50')
3:1 Kamczyk (61')
4:1 Zdunek (74', z rzutu karnego)

SKŁAD
Komosa – Sobota (70' Biegun), Droździk, Rżany, Gruszka (80' Łagowska), Chrzanowska, Sykorova, Wiśniewska (88' Seńkow), Stopka (72' Rosak), Matyja (60' Mihaldova), Wnuk
TRENER
Robert Sołtysek

Źródło: SportoweBeskidy.pl

Komentarzy: 1


  • Wiking46 7 lat temu

    Brawa za walkę i ambicję......a już w środę bardzo ważny mecz z Wrocławiem...punkty mile widziane.Powodzenia