Sołtysek: Remis był w zasięgu
Ostatni z jesiennych meczów Ekstraligi nie przyniósł pozytywnego rozstrzygnięcia dla piłkarek z Żywca. Te jednak postawiły się faworyzowanym Czarnym Sosnowiec.
Przyjezdne swoją wyższość udokumentowały w drugiej połowie sobotniego starcia, gole na wagę wygranej strzelając w 50. minucie, a następnie już w doliczonym czasie gry. – Czarni mieli przewagę w posiadaniu piłki, ale też mało klarownych szans. Szkoda gola na 1:0, bo wcale paść on nie musiał. Zawodniczka drużyny przyjezdnej minęła kilka naszych, a akcję można było przerwać – wspomina Robert Sołtysek, szkoleniowiec Mitechu, który po stracie bramki usilnie dążył do wyrównania wyniku. – Mieliśmy też swoje okazje, przy których brakowało postawienia kropki nad „i”. W samej końcówce nie mając nic do stracenia odkryliśmy się, co przyniosło drugie trafienie Czarnych –opowiada trener żywczanek.
Porażka sprawiła, że Mitech pozostał na 7. miejscu w tabeli, tu też przezimuje z aspiracjami, ale i szansami, by wiosną do grupy mistrzowskiej jednak się załapać. Zwłaszcza wobec równorzędnej rywalizacji z zespołami, które mierzą w medalową lokatę w obecnych rozgrywkach. – Walczyliśmy z bardzo mocnym przeciwnikiem z wieloma kadrowiczkami w składzie. Szkoda, że tak mecz się skończył, bo remis był w zasięgu. Możemy być zadowoleni z takiej postawy zespołu, choć oczywiście korzystny rezultat jeszcze poprawiłby nasze nastroje – klaruje nam Sołtysek.