„Przełamanie? Ciągle potrzebujemy zwycięstw”
Opadły już emocje po ostatnim meczu ekstraligowym piłkarek z Żywca. Te wybrnęły z trudnej sytuacji, zdobyły wyjazdowy punkt, ale wciąż do hurraoptymizmu daleko.
Remisem zakończył się wyjazdowy mecz Mitechu w Wałbrzychu, choć na wstępie drugiej połowy rywalki prowadziły już 2:0. – W mojej ocenie to sprawiedliwy wynik. Z bardzo trudnym przeciwnikiem zdobyliśmy punkt na jego terenie, więc cenimy taki rezultat. Tym bardziej, że dziewczyny znów włożyły w mecz mnóstwo zaangażowania – mówi nam szkoleniowiec żywczanek Robert Sołtysek.
Pomimo udanego pościgu trener Mitechu daleki jest od oceniania spotkania w kategoriach przełamania. – Mam nadzieję, że dziewczyny uwierzą, iż stać je na równorzędną walkę prawie z każdym zespołem w lidze i nie zawsze szczęście będzie przeciwko nam. Ciągle natomiast potrzebujemy zwycięstw, bo to one pomogą w nadrobieniu tych punktów, które już straciliśmy – klaruje Sołtysek.
W niedzielę o godz. 1100 futbolistki Mitechu podejmą w Żywcu UKS SMS Łódź. Więcej o tej konfrontacji na naszych łamach jutro.
Punktów drużyna potrzebuje...jak kania dżdżu...nie odkryję Ameryki:skuteczniej jest grać czekając,aż przeciwnik zgubi,straci piłkę i po szybkim odbiorze;"klepka','czeska uliczka',itp łatwiej o bramki,niż w ataku pozycyjnym.Również bramki ze stałych fragmentów gry,to są klucze do zwycięstwa.Coś takiego grała np.Portugalia w ostatnich ME.A technika i taktyka mają być elementami wspomagającymi jakość drużyny,a nie celem samym w sobie.Skomplikowane...nie piłka nożna to prosta gra......Ambicji kobiecym drużynom nie brakuje w przeciwieństwie do męskich...Powodzenia ...Łódż trzeba zatopić!!!
Dziewczyny do boju ten mecz trzeba wygrac