Bez ciśnienia i... z szansami?
W kolejnym ekstraligowym boju piłkarki z Żywca nie mają nic do stracenia. Przystąpią do niego w roli zespołu, który będzie starał się o sprawienie niespodzianki.
Mniej emocji
W Żywcu stonowane zostały nastroje po feralnej porażce z minionej soboty w Krakowie. Afera ze zdobytym daleko po upływie regulaminowego czasu gry golem dla AZS UJ nie znalazła dalszego ciągu, bo też sytuację oceniono jako wyjątkowo sporną. To jednak pozwoliło spojrzeć na obecne dokonania Mitechu „na chłodno”. Wyniki nie są takie, jak w klubie oczekiwano, ale z drugiej strony gra żywieckiej ekipy i spodziewany progres przy coraz mocniejszym wkomponowaniu do drużyny nowych nabytków dają nadzieję, że piłkarska jesień nie będzie całkowicie stracona. Przełomowym może być dla przykładu spotkanie jutrzejsze...
Górnik na mistrza?
Niezniszczalne Ewelina Kamczyk (5 goli w tym sezonie) i Anna Sznyrowska (4 gole) wraz z kilkoma zawodniczkami, jakie dołączyły do zespołu z Łęcznej latem, mają w sezonie 2017/2018 poprowadzić Górnika do przerwania hegemonii Medyka. Aspiracje mistrzowskie w Łęcznej są, ale widać poniekąd, że w parze z boiskowymi rezultatami iść one nie muszą. Podopieczne trenera Piotra Mazurkiewicza już na inaugurację zostały zatrzymane w Łodzi, gdzie tylko zremisowały 1:1. Kolejne 4 spotkania wygrały, ale wcale nieszczególnie przekonująco. W Szczecinie przyjezdne triumfowały 4:2, ale do 70. minuty był remis, z kolei w Sosnowcu o wygranej przesądził zaledwie jeden gol.
– Odebrać tytuł Medykowi – po raz kolejny takie hasło obowiązuje w małym mieście na Lubelszczyźnie. Dystans pomiędzy drużynami z Łęcznej i z Konina z roku na rok staje się coraz mniejszy. Pokazały to choćby mecze ligowe w Koninie, czy finał Pucharu Polski (choć tutaj Medyk sam sobie zafundował niepotrzebne emocje). Można więc śmiało zadać pytanie: jak nie teraz, to kiedy? – to jedna z cokolwiek trafnych opinii zamieszczonych w skarbie kibica Dziewczyny Gola odnośnie planów aktualnego wicemistrza kraju.
Każdy scenariusz
Choć zwycięstwo przyjezdnych na boisku w Żywcu wydaje się w sobotę najbardziej prawdopodobne, to żadnego innego rozstrzygnięcia wykluczyć nie można. Pechowa dla Mitechu karta bez wątpienia się odwróci na dobre lub przynajmniej w pojedynczych starciach. Przy dozie szczęścia i grze „na luzie” w pozytywnym tego określenia kontekście zawodniczki prowadzone przez trenera Roberta Sołtyska stać na wartościowy rezultat.
Na ile przeciwstawienie się mocniejszym „na papierze” rywalkom będzie możliwe przekonamy się w sobotę od godziny 11:00. Mecz 6. kolejki Ekstraligi przewidziano na obiekcie żywieckiego Górala.