TS Mitech

Niektórzy uważają, że piłka jest kwestią życia i śmierci.
Zapewniam, że jest czymś znacznie, znacznie ważniejszym.

Bill Shankly

Aktualności

Skandaliczna 97. minuta...

02 / 09 / 2017Autor: TS MitechPrzeczytało osób: 2594

Piłkarki Mitechu w sobotnie przedpołudnie rozpoczęły z nadziejami mecz z akademiczkami z Krakowa, wszak na terenie rywalek w historii dotychczasowych potyczek nie przegrały.


Bliskie wywiezienia zdobyczy żywczanki były i tym razem. I przyznać trzeba obiektywnie, że na co najmniej punkt w pełni zapracowały. Przed pauzą Mitech wypracował sobie dwie klarowne szanse. Obok bramki uderzyła Patrycja Wiśniewska, sztuka zdobycia gola nie powiodła się również Katarzynie Wnuk w sytuacji sam na sam z bramkarką AZS UJ. Po przeciwnej stronie czujność zachować musiała Aleksandra Komosa, którą akademiczki wprawdzie zatrudniały z rzadka, ale gdy już to akcje niosły ze sobą znamiona zagrożenia. Gospodynie przewagę optyczną zdobyły w drugiej części, natomiast znów ekipa z Żywca mogła strzelić gola. Mimo dogodnej pozycji nie potrafiła tego uczynić Maja Stopka, centymetrów, by przy linii bramkowej przeciąć dogranie Żanety Soboty zabrakło z kolei Wnuk.

Kiedy remis wydawał się przesądzony zdarzyło się coś, co miejsca mieć nie powinno. Sędzina prowadząca zawody przyznała krakowiankom kornera w 97. minucie, gdy czas doliczony już upłynął. Inna sprawa, że rzut rożny gospodyniom się nie należał, wszak to jedna z piłkarek AZS UJ dotknęła futbolówki jako ostatnia. Na wskutek powstałego zamieszania w „16” Mitechu piłka w siatce ugrzęzła, a mecz zakończył się w okolicznościach skandalicznych, co przyznawano zresztą po meczu nawet w obozie... zwycięskim.

AZS UJ KRAKÓW vs TS MITECH ŻYWIEC 1:0 (0:0)

SKŁAD: Komosa – Zegan (80' Rosak), Rżany, Zasada, Gruszka (70' Sobota), Łagowska (46' Stopka), Droździk, Chrzanowska, Wiśniewska, Matyja (60' Biegun), Wnuk

TRENER: Robert Sołtysek

 Źródło: SportoweBeskidy.pl

Komentarzy: 1


  • Wiking46 7 lat temu

    Przegrana,która bardzo boli,szkoda Dziewczyn,bo na remis zasłużyły.Trener pozostawił zwycięski skład,tylko bez Endzi,ale remis dzięki sędzi uciekł.Widziałem kilka meczy,gdzie sędzia wydłużał mecz,żeby gospodarz wygrał,a drużyna przegrana w rozpaczy.....Trzeba gdzieś punkty wyrwać nawet faworytkom.Sytuacja robi się nieciekawa niestety.