Remis, a może coś więcej?
AZS UJ Kraków to kolejny przeciwnik na ekstraligowym rozkładzie żywieckiego Mitechu, który jawi się jako rywal niewygodny.
Po przełamaniu?
Bodaj najistotniejsze pytanie wiąże się z tym, jak żywiecki zespół zareaguje po wreszcie zwycięskim meczu z poprzedniego weekendu ligowego. Pokonując po ciężkim boju akademiczki z Białej Podlaskiej w Żywcu zapanował względny spokój. Już wcześniej w obecnych rozgrywkach podopieczne Roberta Sołtyska grały co najmniej przyzwoicie, co na wyniki przełożenia jednak nie znajdywało. – Odetchnęliśmy, bo niewiele brakowało, by ponownie wkładając mnóstwo sił i zaangażowania nie wygrać spotkania – wspomina szkoleniowiec Mitechu, który liczy, że w sobotę jego zespół udowodni, że słowo „przełamanie” nie było po starciu 4. kolejki wypowiadane na wyrost.
Cel na jutrzejszy wyjazd? Przynajmniej remis wywieziony z trudnego terenu, by zrealizować plan wyznaczony przed wcześniejszym ze spotkań. A wygrana? I takiego rozstrzygnięcia wykluczyć nie można.
Bezkompromisowe, z ambicjami
Gdy przegrywają to „do zera”, gdy wygrywają to również bez jakichkolwiek strat. Sportową Czwórkę Radom i AZS PSW Biała Podlaska piłkarki z grodu Kraka ograły odpowiednio 3:0 i 1:0 na „obcych” boiskach. U siebie zagrały tylko z mistrzyniami z Konina i choć broniły się dzielnie uległy 0:2. Ostatni występ to z kolei klęska 0:6 z Górnikiem w Łęcznej.
Tyle o sportowej formie prezentowanej dotąd przez krakowianki. Słów kilka natomiast o założeniach dalekosiężnych. W Krakowie nie wyobrażają sobie, aby AZS miał jakiekolwiek problemy z utrzymaniem. Jako beniaminek drużyna w poprzednim sezonie cel wypełniła, finiszując na 8. miejscu w tabeli. Teraz siłą rzeczy chce załapać się do grupy mistrzowskiej i nie wydaje się to poza jej zasięgiem.
Personalne podteksty
W sobotę od godziny 11:00 w Krakowie ciekawie będzie także z racji kadrowych „smaczków”. Latem doszło do „wymiany” na linii Żywiec-Kraków. Szeregi najbliższych rywalek wzmocniła Aleksandra Nieciąg, w stronę odwrotną powędrowała Aleksandra Łagowska. Barw AZS UJ broni także Klaudia Kubaszek, którą doskonale kojarzą kibice żeńskiej „kopanej” w Bielsku-Białej z kilku lat gry dla Rekordu. I nawet jeśli żadna z wymienionych zawodniczek nie zdążyła wyrosnąć na liderkę swoich nowych zespołów, to o całkowitej anonimowości należy zapomnieć.
Drużynie życzę sukcesu z faworytkami,każdy punkt ucieszy,a także poprawi wszystkim samopoczucie......Powodzenia