SPARING Z CZARNYMI
W sobotnie przedpołudnie doszło do sparingowego meczu pomiędzy Żywieckim Mitechem a czwartą drużyną poprzedniego sezonu, Czarnymi Sosnowiec.
Ekipa gości przyjechała wzmocniona letnimi transferami. Trenerzy obu drużyn umówili się, że mecz zostanie rozegrany w systemie trzy tercje po 30 minut. Pierwsza tercja rozgrywała się w szybkim tempie. Zawodniczki obu drużyn próbowały gry kombinacyjnej oraz starały się wykonywać założenia taktyczne, wytyczone przez swoich trenerów. W tej tercji Mitech objął prowadzenie po strzale popularnej Wnusi, która pokonała Weronikę Klimek. Pod koniec pierwszej tercji drobnego urazu doznała Ola Komosa, która nie wróciła już na boisko. Dzięki uprzejmości trenerów Czarnych w bramce Mitechu stanęła ich rezerwowa bramkarka. W drugiej tercji pojawiły się nowe twarze, czyli testowane zawodniczki w obu klubach. Na boisku było sporo piłkarskiego chaosu. Trzecia tercja to już gra na całego. Pomimo upomnień arbitra, zawodniczki obu drużyn grały, jakby to był mecz o medal a nie sparing. Nikt nie odstawiał nogi. W obronie Mitechu szalały Ewelina Prokop i Patrycja Rżany. Ta druga, w odstępie minuty, wyręczyła swoją bramkarkę, gdy dwa razy wybijała piłkę lecącą do pustej bramki. Przed samym końcem spotkania zawodniczka Czarnych nie wykorzystała rzutu karnego.
Z kronikarskiego obowiązku informujemy, że mecz zakończył się remisem 2:2.
Teraz nasze Panie udają się na obóz, gdzie sztab będzie pracował nad kondycją, zgraniem i założeniami taktycznymi.
Autor: AWS