Uciekły spod topora
Na zakończenie fazy zasadniczej żeńskiej Ekstraligi zmierzyły się w Piasecznie zespoły pewne już gry w grupie spadkowej.
Żywczanki miały nadzieję, że w konfrontacji z „czerwoną latarnią” rozgrywek dobiegnie końca ich fatalna ostatnio seria. Realizację planu od pierwszego gwizdka sędziego uniemożliwiła aura. Mocno wiejący wiatr utrudniał ofensywne poczynania przyjezdnych, forował natomiast grające z wiatrem zawodniczki GOSiRKi. Przy bezbramkowym stanie Mitech wytrwał do 44. minuty. Wówczas gola miejscowym przysporzył korner. Nieco wcześniej na wysokości zadania stanęła broniąc rzut karny Aleksandra Komosa.
W szatni Mitechu kilka ostro słów w przerwie padło, bo nawet mając na względzie warunki meczowe żywiecki zespół oddalił się od punktowych zysków. Druga połowa z punktu widzenia ekipy z Żywca była już znacznie lepsza. W 70. minucie z rzutu wolnego uderzyła Agata Droździk, wiatr dopomógł w tym, by futbolówka wylądowała „za kołnierzem” bramkarki miejscowych. Zdobycie zwycięskiego gola zwiastowały kolejne próby żywczanek. W sytuacji sam na sam myliły się jednak Droździk i Aleksandra Nieciąg, złe momenty mimo dobrych pozycji podjęła również po dwakroć Patrycja Biegun. Gdy remis wydawał się wielce prawdopodobny, 89. minuta przyniosła rozstrzygnięcie szczęśliwe dla Mitechu. Na strzał z 20. metrów zdecydowała się Droździk, wysiłek ten został nagrodzony, dzięki czemu arcyważna zdobycz wreszcie podreperowała konto punktowe drużyny.
GOSIRKI PIASECZNO vs TS MITECH ŻYWIEC 1:2 (0:1)
GOLE
1:0 Kędzierska (44')
1:1 Droździk (70')
1:2 Droździk (89')
SKŁAD: Komosa – Rżany, Zasada, Prokop, Gębka, Chrzanowska, Droździk, Stopka (85' Zeman), Zegan (60' Biegun), Nieciąg (60' Smaza, 86' Cholewka), Wiśniewska
TRENER: Robert Sołtysek
Jeszcze raz wielkie brawa dla Drużyny,aby tak dalej,bo spadkowa szóstka wyrównana.Powodzenia