Idealne otwarcie i zakończenie, ale...
Rozgrywki zasadnicze kobiecej Ekstraligi wkraczają w decydującą fazę. Kolejny istotny mecz zaliczyły dziś w roli gospodarza piłkarki Mitechu.
Gospodynie zadbały o to, by w mecz wejść z przytupem. Już w 40. sekundzie miały w zapasie jednego gola, gdy w podbramkowym zamieszaniu po rzucie wolnym przytomnym strzałem popisała się Patrycja Rżany. Początkowy kwadrans do żywczanek należał w pełni, niestety jednak nie potrafiły one w sposób bardziej wyraźny zaakcentować swej wyższości. Kolejne doskonałe szanse zmarnowały strzelająca w bramkarkę rywalek Aleksandra Nieciąg oraz pudłująca w sytuacji sam na sam obok celu Katarzyna Wnuk. Niewykorzystane okazje błyskawicznie się zemściły, w 16. minucie łodzianki wyrównały, bo żadna z defensorek Mitechu nie potrafiła futbolówki wybić. Stracony gol zmobilizował podopieczne Roberta Sołtyska do ataków, ale ponownie skuteczność nie była domeną miejscowych. Za to w 39. minucie ekipa z Łodzi zadała bolesny cios, wychodząc niespodziewanie na prowadzenie.
Były to gole z gatunku tych, które paść nie powinny. Sami jesteśmy sobie winni, bo mimo dobrej gry schodziliśmy do szatni w kiepskich humorach - podkreślał po meczu trener Sołtysek.
W przerwie żywczanki mobilizowały się, co było widać w ich poczynaniach po zmianie stron. Wystarczyły jednak dwa wypady piłkarek UKS SMS, by emocje w grze o punkty de facto zakończyły się. W 54. i 58. minucie Aleksandra Komosa kapitulowała, choć tak dramatycznego przebiegu spotkania dla Mitechu nic nie zwiastowało. Cóż z tego, że do samego końca żywiecki zespół z zaangażowaniem i ambicją walczył o zmianę niekorzystnego wyniku, skoro tylko na pocieszenie czwartkową batalię „zamknął” debiutancki w Ekstralidze gol zdobyty przez Maję Stopkę. Nie tylko więc Mitech stracił ostatecznie szansę walki w grupie mistrzowskiej, ale i coraz bardziej przystoi do grona drużyn, które czeka bój o uratowanie ekstraligowego statusu.
TS MITECH ŻYWIEC vs UKS SMS ŁÓDŹ 2:4 (1:2)
GOLE
1:0 Rżany (1')
2:4 Stopka (90')
SKŁAD: Komosa – Zegan (85' Biegun), Zasada, Rżany, Gębka, Droździk, Cholewka (65' Smaza), Suskova, Nieciąg (80' Cholewka), Wnuk (46' Stopka), Wiśniewska
TRENER: Robert Sołtysek
Zgadzam się z Panem, zdajemy sobie sprawę w jakiej jesteśmy sytuacji. Biorę całą odpowiedzialność za wyniki na siebie. Ja odpowiadam w pierwszej kolejności za wyniki. Pozdrawiam Robert Sołtysek.
Niestety panie trenerze larum grają!!!......co raz gorzej to wygląda,a wyjazd do Sztormu to walka o życie,o byt.Powodzenia