Do czterech razy sztuka
Żadnego z wcześniejszych wiosennych meczów piłkarki Mitechu wygrać nie zdołały. Dziś miały okazję na przełamanie, choć rywalizacja z Czarnymi nie miała być spacerkiem.
Pewny już gry w grupie mistrzowskiej zespół z Sosnowca długo na boisku żywieckiego Górala przeważał i stwarzał bramkowe szanse. To jednak zawodniczkom Czarnych brakowało precyzji, to znów bez zarzutu między słupkami spisywała się Aleksandra Komosa. Żywczanki na swoją okazję czekały długo, ale było warto. Bo w 38. minucie Patrycja Wiśniewska strzałem po „krótkim słupku” zapewniła Mitechowi prowadzenie do przerwy. Również druga część potyczki przyniosła jedno trafienie, ponownie autorstwa gospodyń. W 66. minucie Lucie Suskova dokładnie dograła do wychodzącej na czystą pozycję Katarzyny Wnuk, której strzelecki zmysł nie zawiódł. Co warte odnotowania, wcześniej żywieckiej drużynie należał się rzut karny, bo nieprzepisowo w obrębie „16” zatrzymana została Maja Stopka.
Natomiast przy prowadzeniu 2:0 podopieczne trenera Roberta Sołtyska skupiły się na obronie dostępu do własnej „świątyni”, w czym były niemal bezbłędne. Sosnowiczanki nie stwarzały już sytuacji z równą łatwością, co na wstępie sobotniego spotkania. Faktem po nieco ponad 90. minutach walki stało się zatem premierowe na wiosnę ligowe zwycięstwo Mitechu, które pozwoliło zniwelować stratę do miejsca gwarantującego udział w grupie mistrzowskiej Ekstraligi.
TS MITECH ŻYWIEC vs CZARNI SOSNOWIEC 2:0 (1:0)
GOLE
1:0 Wiśniewska (38')
2:0 Wnuk (66
SKŁAD: Komosa – Zegan (82 Spandel), Rżany, Prokop, Gębka, Suskova, Droździk, Chrzanowska (75' Biegun), Wnuk (92' Cholewka), Wiśniewska, Stopka (63' Nieciąg)
TRENER: Robert Sołtysek