Koszmarne zakończenie
Ekipa z Wałbrzycha jako ostatnia w tym roku gościła na terenie żywieckiego Mitechu, by walczyć o ekstraligowe punkty.
By realnie myśleć o włączeniu się do rywalizacji o ekstraligowe podium w dalszej części sezonu, żywczanki winny dziś zgarnąć pełną pulę. Cel zamierzony szybko okazał się jednak całkowicie nieosiągalny. O ile po kilku minutach boiskowych poczynań można było żywić optymizm odnośnie końcowego rezultatu, wszak optycznie przeważające piłkarki Mitechu wykonywały dwa kornery, tak w 8. minucie otrzymały pierwszego „gonga”. Z dośrodkowania w pole karne skorzystała Oliwia Maciukiewicz, strzałem głową zaskakując Aleksandrę Komosę. Co gorsza, gol miejscowych nie zmotywował, „nakręcił” zarazem poczynania wałbrzyskiego zespołu, który swą dominację potwierdził w sposób bezapelacyjny. W 30. minucie Maciukiewicz znalazła się w odpowiednim miejscu po rzucie wolnym przyjezdnych, z bliska pakując piłkę do siatki. Tuż przed przerwą bramkostrzelna dziś zawodniczka ustrzeliła hat-tricka, gdy akademiczki boleśnie skontrowały próbę żywczanek.
Trudno było przypuszczać, że cokolwiek pozytywnego dla Mitechu po pauzie wydarzy się, nawet mając w pamięci niedawne odrobienie strat w Szczecinie. Po emocjach było de facto w 53. minucie. Ekipa AZS PWSZ na tyle dokładnie wykonała rzut rożny, że na „dalszym” słupku z celną główką podążyła Małgorzata Mesjasz. Nieco ponad 20. minut później Komosa ponownie była bezradna, gdy wałbrzyszanki raz jeszcze korner zamieniły na gola za sprawą Emilii Bezdzieckiej. I choć wynik 5:0 był dalece zbyt wysokim wymiarem kary dla podopiecznych Beaty Kuty, to jednak rywalki triumfowały w Radziechowach tyleż pewnie, co zasłużenie.
Pomeczowa refleksja? Do zakończenia piłkarskiej jesieni pozostały Mitechowi dwa wyjazdowe, trudne spotkania w Koninie oraz Łęcznej. Dzisiejsza postawa w defensywie, zwłaszcza pomyłki przy stałych fragmentach, oraz mizerna jakość ataku, osłabionego brakiem Lucie Suskovej i z rzadka zagrażającego w niedzielne popołudnie Darii Antończyk, niczego dobrego niestety nie wróżą na finiszu nieudanej rundy.
TS MITECH ŻYWIEC vs AZS PWSZ WAŁBRZYCH 0:5 (0:3)
0:1 Maciukiewicz (8')
0:2 Maciukiewicz (30')
0:3 Maciukiewicz (44')
0:4 Mesjasz (53')
0:5 Bezdziecka (75')
SKŁAD
Komosa – Rżany, Zasada, Prokop, Wnuk, Chrzanowska, Droździk, Frączek (73' Zegan), Rozmus (66' Gębka), P.Wiśniewska, Nieciąg
TRENER
Beata Kuta
Ta blondynka to chyba nr. 20 ulubienica P. trener
Ta drużyna pod batutą P. trener już nic więcej nie osiągnie. Najwyższy czas i chyba nie cierpiący zwłoki zmienić trenera. Młode zdolne zawodniczki siedzą na ławie albo wogole sa niepowolywane do kadry 1 drużyny a grają koleżanki P . trener które już nic nie są wstanie wnieść do gry tej druzyny przykładem może być dzisiejsza zmiana na prawej pomocy. Ta blondynka co weszła na boisko po 2 minutach była do zmiany. 3miejsce w tamtym sezonie to tylko i wyłącznie zasługa zawodniczek a nie pracy P. trener.
Wstyd Wstyd i jeszcze raz wstyd. Wielka Pani trener do dymisji i to jak najszybciej bo jeszcze na wiosnę jest o co walczyć