"Wapno” nie wystarczyło
Zaskakująco dobrze radzący sobie w obecnym sezonie beniaminek z Łodzi był kolejną ekstraligową przeszkodą piłkarek Mitechu.
To już połowa jesiennych zmagań w Ekstralidze, a piłkarki z Żywca wciąż nie są w stanie na dobre „odpalić”. Dziś w Łodzi przegrały po raz czwarty w tym sezonie na boisku przeciwniczek, ponownie wcale tak być nie musiało...
Po bezbramkowej części premierowej, w drugiej działo się na murawie sporo. Począwszy od 58. minuty, gdy po faulu na Aleksandrze Nieciąg ekipie Mitechu przyznany został rzut karny. Próby nerwów nie wytrzymała Patrycja Rżany, która uderzyła w poprzeczkę. Był to początek nieszczęść podopiecznych Beaty Kuty. W 65. minucie łodzianki piłkę po jednym ze strzałów wybiły z linii bramkowej, a obie sytuacje do spółki zemścić się musiały. I w minucie 68. Martyna Wiankowska doprowadziła do otwarcia wyniku na korzyść SMS-u. Tu odnotować trzeba niefart po stronie żywieckiej, wszak w momencie straty bramki poza boiskiem przebywała opatrywana Katarzyna Rozmus. Ostatnie 20. minut to usilne próby przyjezdnych, by cokolwiek z wyjazdu przywieźć, ale zawodniczki beniaminka już prowadzenia nie dały sobie odebrać. W znacznej mierze więc piłkarki Mitechu same są sobie winne kolejnej dotkliwej przegranej.
UKS SMS ŁÓDŹ vs TS MITECH ŻYWIEC 1:0 (0:0)
1:0 Wiankowska (68')
SKŁAD: Komosa – Wnuk, Zasada, Prokop, Rżany (86' Gębka), Chrzanowska, Suskova, P.Wiśniewska, Droździk, Nieciąg, Rozmus (74' Zegan)
TRENER: Beata Kuta