Fatalnie po i przed
Na ekstraligowe boiska piłkarki Mitechu powróciły konfrontacją wyjazdową we Wrocławiu, mierząc się z zespołem przeżywającym w tym sezonie spory regres formy.
Nijak nie potwierdziło tego jednak sobotnie starcie. Trzytygodniowa przerwa nie wpłynęła dobrze na dyspozycję żywczanek, które szansę na osiągnięcie korzystnego wyniku straciły w odstępie kilku minut premierowej części. W 26. minucie Aleksandra Komosa po raz pierwszy sięgała do własnej bramki, gospodynie szybko poszły za ciosem i podwyższyły wynik na 3:0. Dopiero w 42. minucie Mitech przeprowadził akcję zakończoną bramkową zdobyczą, a na liście strzelczyń znalazła się Patrycja Wiśniewska. Po pauzie obraz gry zmienił się o tyle, że wrocławianki tempa nie podkręcały, próbom przyjezdnych brakowało zaś elementu zaskoczenia. Ostatecznie to akademiczki rezultat „poprawiły”, wykorzystując rzut karny. Takiej okazji nie miały żywczanki, choć spięcia w obrębie „16” AZS-u w istocie mogły tym skutkować.
Porażkę 1:4 trudno rozpatrywać jakkolwiek w aspektach pozytywnych. Nawet, jeśli ów wynik nie oddaje wcale precyzyjnie tego, co działo się na murawie. Już w środę Mitech domową konfrontacją z piłkarkami z Krakowa może odzyskać równowagę.
AZS Wrocław vs TS Mitech Żywiec 4:1(3:1)
Bramki: P.Wiśniewska (42')
SKŁAD: Komosa – Wnuk, Zasada, Prokop, Gruszka (46' Rżany), Suskova, Droździk, Rozmus (74' Zegan), Gębka (60' Nieciąg), P.Wiśniewska (85' Chrzanowska), Warunek
TRENER: Beata Kuta