Agata Droździk, Aleksandra Nieciąg (Mitech Żywiec) i Karolina Ostrowska (AZS Wrocław) po wczorajszym spotkaniu we Wrocławiu
Bardzo emocjonujący był wczorajszy zaległy mecz Ekstraligi pomiędzy AZS Wrocław i Mitechem Żywiec (2:2). Rozmawialiśmy z aktorkami tego widowiska. Oto co nam powiedziały:
Agata Droździk (Mitech Żywiec)
Jadąc do Wrocławia, wiedziałyśmy że nie będzie to łatwy mecz. Spodziewałyśmy się szybkiej i twardej gry naszych rywalek. Początek meczu należał do nas. Dobrze realizowałyśmy założenia taktyczne a szybko strzelone bramki dodały nam pewności siebie. W drugiej połowie mimo tego że stwarzałyśmy okazje do strzelenia bramek to nie udało nam się utrzymać przewagi bramkowej. Walczyłyśmy do końca, lecz brak sił, koncentracji i zimnej krwi przy akcjach kluczowych wykorzystały zawodniczki z Wrocławia doprowadzając do remisu. Czujemy lekki niedosyt wywożąc z Wrocławia tylko jeden punkt, ale nie można powiedzieć że nie jesteśmy z niego zadowolone.
Aleksandra Nieciąg (Mitech Żywiec)
Wrocław to bardzo dobry rywal. Chciałyśmy się zrewanżować za porażkę z początku rundy. Było bardzo blisko, ale dopóki piłka jest w grze wszyskto jest możliwe. Rywal nie odpuścił i doprowadził do remisu. My zagrałyśmy dwie zupełnie inne połowy. W pierwszej to my kontorlowaliślimy wynik, natomiast druga część spotkania była lepsza w wykonaniu akademiczek. Szkoda straconego prowadzenia, ale cieszę się że mamy ten jeden punkt!
Karolina Ostrowska (AZS Wrocław)
Wczorajsze spotkanie nie możemy zaliczyć do udanych, naszym celem była wygrana, która miała nas przybliżyć na jeden punkt straty do Żywca i Wałbrzycha. Niestety słaba w naszym wykonaniu pierwsza połowa spowodowała, że musiałyśmy odrabiać straty i wynik skończył się tylko remisem.