Pomeczowo z Kingą Szemik (Mitech Żywiec)
Zapraszamy do przeczytania krótkiej rozmowy z Kingą Szemik.
Jak skomentujesz mecz?
Pucharowego meczu w Łodzi nie możemy uznać za udany. Końcowy wynik na korzyść drużyny SMSa mówi wszystko. Przystąpiłyśmy do tego meczu bez kilku kluczowych zawodniczek, które nie mogły nas wesprzeć z powodu pracy. Miałyśmy swoje sytuacje, ale nie potrafiłyśmy ich wykorzystać. Drużyna czuła jeszcze w nogach ostatni mecz ligowy, czego skutkiem był brak sił. Stało się, trzeba wynieść odpowiednie wznioski ze swojej gry i poprawić to co zrobiłyśmy źle albo możemy zrobić lepiej. Nie załamujemy się, wynosimy lekcję i skupiamy się już na sobotnim meczu, gdzie podejmiemy bardzo ciężkiego rywala jakim jest Medyk Konin.
Co sądzisz o porze meczu? Inną niż w przypadku reszty spotkań
Zagrałyście z marszu? Czy byliście już w Łodzi we wtorek?
Wyjechałyśmy rano i od razu grałyśmy mecz… Wiadomo, że taka pora nie należy do komfortowych jeśli gra się w środku tygodnia. Jednak nie od nas ta decyzja zależała.
Bardzo to Wam przeszkodziło?
Czy nie można raczej tak tego traktować?
Z całą pewnością ma to wpływ na rozegrany mecz. Czas przedmeczowy jest bardzo ważny i czasem takie „detale” przeważają o rezultacie końcowym. Jednak moim zdaniem nie powinno się tego traktować jako głównego powodu takiego wyniku. Trzeba umieć przegrywać , brać za to odpowiedzialość, ale przede wszystkim wynosić z tego lekcję tak, aby następny mecz był już lepszy
Dziękuję!
Ja również!
/ Foto: żywiecsport.pl /