TS Mitech

Niektórzy uważają, że piłka jest kwestią życia i śmierci.
Zapewniam, że jest czymś znacznie, znacznie ważniejszym.

Bill Shankly

Aktualności

"Bez pracy nie ma Kołaczy". Trzecia kolejka Ekstraligi pod znakiem sensacji w Koninie

25 / 08 / 2015Autor: TS MitechPrzeczytało osób: 1699

Trzecia kolejka Ekstraligi kobiet za nami. Nie brakło w niej niespodzianek, a może i sensacji. Dobiegła końca seria bez straconego gola AZS PWSZ Wałbrzych, z kolei nadal na pierwsze punkty czekają piłkarki ze Szczecina. Czołówka tabeli bez większych zmian.


W sześciu meczach padło łącznie 20 bramek. Najwięcej, bo siedem goli, zobaczyli kibice w Wałbrzychu. Bezbramkowym remisem zakończyło się spotkanie mistrza Polski – Medyka Konin, z ekipą beniaminka, czyli Sztormem Gdańsk. Pierwsze punkty w tym sezonie zdobył KKP Bydgoszcz, dzięki czemu wyskoczył z dołu tabeli, z kolei sytuacja Olimpii Szczecin robi się nieciekawa. W meczu na szczycie Górnik zremisował z Zagłębiem 1:1.


AZS PWSZ Wałbrzych - GOSiRKi Piaseczno 6:1 
Sobkowicz 24, 65, Miłek 45, Mesjasz 51, Botor 73-k, Gonzalez 89 - Sosnowska 27

Beniaminek przed spotkaniem był stawiany w roli faworyta i tych oczekiwań nie zawiódł. Pierwsza połowa była wyrównanym starciem. Obie drużyny stwarzały okazje, ale to niezawodna Agata Sobkowicz otworzyła wynik. Miejscowe prowadzeniem cieszyły się 3 minuty, bo wtedy, po błędzie Konopki, do remisu doprowadziła Sosnowska. Bardzo dobre zawody rozgrywała Ożgo, a po drugiej stronie boiska także z dobrej strony pokazała się parokrotnie Antończyk. W ostatniej minucie pierwszej połowy gry, po zagraniu Sobkowicz, swojego premierowego gola w Ekstralidze zdobyła Miłek. Po przerwie na placu gry dominowały już wałbrzyszanki. Siłą podopiecznych Marcina Gryki okazały się stałe fragmenty gry; najpierw, po dośrodkowaniu Botor z kornera piłkę do siatki skierowała Mesjasz, a potem asystentka sama wpisała się na listę strzelczyń, pewnie wykonując rzut karny. W międzyczasie gola na 4:1 zdobyła po raz kolejny Agata Sobkowicz. Strzelanie zakończyła rozgrywająca znakomite zawody Gonzales, która dobiła w 89.minucie meczu strzał wspomnianej wyżej snajperki. AZS PWSZ, po wyrównanej pierwszej połowie zdominował drugą, i zasłużenie wygrał 6:1. Przy okazji w barwach miejscowych zadebiutowała sprowadzona parę dni temu Katarzyna Konat, mająca za sobą 9 meczów w kadrze narodowej i 11 lat gry w Medyku Konin.

AZS PWSZ: Antończyk - Bosacka, Konopka (46 Konat), Botor (79 Choińska), Brzeska (64 Rak), Iwańczuk (33 Borkowska), Mesjasz, Rędzia, Gonzalez, Sobkowicz, Miłek (54 Żurawska)

GOSiRKi: Ożgo - Kacprzak (70 Sobota), Zdonek, Sosnowska, Kołek, M. Dudek (63 Rosińska), Janicka, Machnacka (70 Tkaczyk), Łasicka (53 Kutnik), L. Dudek, Ciupińska.

Sędzia: Patrycja Marek (Śląski ZPN)


Medyk POLOmarket Konin - Sztorm AWFiS Gdańsk 0:0

Największa niespodzianka kolejki! Zmęczony turniejem kwalifikacyjnym do Ligi Mistrzyń zespół Medyka nie zagrał w optymalnym zestawieniu. W pierwszej części gry na ławce usiadły między innymi Dudek, Sikora i Tarczyńska. W pierwszym składzie pojawiła się za to Natalia Pakulska, która zagrała solidne zawody. Pierwsze trzy piłkarki pojawiły się na boisku od razu po przerwie. Ciężko cokolwiek napisać o meczu, w którym przez niemal pełne 90 minut przewagę ma jeden zespół. Sztorm starał się kontratakować, a po jednym z takich wyjść było bardzo blisko gola, ale ostatecznie piłka nie znalazła się w bramce Szymańskiej. Z drugiej strony boiska ciężki dzień miała dziś defensywa Sztormu. Problem gospodyń polegał na tym, że dzień konia miała tego popołudnia Magda Kołacz. Niesamowite interwencje bramkarki beniaminka doprowadzały do szewskiej pasji zawodniczki mistrzyń Polski, a przy okazji sprawiały, że trener Jaszczak łapał się za głowę. Warto w tym miejscu przytoczyć stare piłkarskie porzekadło: sam bramkarz meczu nie wygra. 
Zgadzam się z tym. Nie wygra, ale zremisować może, co dzisiaj udowodniła Kołacz, ewidentna MVP spotkania.

Medyk: Szymańska - Grad, Grzywińska, Ficzay, Nikolić, Balcerzak (46 Dudek), Woźniak, Sturanović (46 Sikora), Zawiślak (46 Tarczyńska), Pakulska, Gawrońska

Sztorm: Kołacz - Świętoniowska, Wróbel, K. Bużan, A. Bużan, Zawadzka, Sirant, Zańko (89 Sikorska), Kamińska, Słowińska (80 Słowy), Wierzbicka

Sędzia: Ewa Szydło (Małopolski ZPN)


Górnik Łęczna - Zagłębie Lubin 1:1
Sznyrowska 65 - Zdunek 52

W meczu dwóch drużyn otwierających tabelę ligową padł remis. Przed meczem udekorowano medalami za trzecie miejsce piłkarki z Łęcznej, a potem sędzia Czerska-Kurek rozpoczęła zawody. Na placu gry od początku widać było taktyczną dyscyplinę, bo żadna z drużyn nie odważyła się otwarcie zaatakować, a obie przyczaiły się w środku pola i to tam najwięcej się działo. Optyczną przewagę miało Zagłębie, ale to miejscowe stwarzały lepsze okazje. Najlepszą w 21.minucie zmarnowała Ewelina Kamczyk, która przegrała pojedynek sam na sam z Dąbek. Golkiperka „Miedziowych” nogą sparowała to uderzenie. Bardzo aktywna była Sznyrowska, z kolei w ekipie gości z przodu szarpała Zdunek. Do przerwy bez goli. Druga część gry rozpoczęła się od mocnego uderzenia przyjezdnych; po znakomicie wyprowadzonej kontrze piłkę do siatki Doroty Wilk skierowała Emilia Zdunek, dla której to trzeci gol w bieżących rozgrywkach. Stracony gol podziałał na miejscowe jak płachta na byka; od razu posypały się zmiany, a gra została przerzucona na połowę Zagłębia. Dobrą okazję miała Żelazko, ale ponownie dobrze interweniowała Dąbek. W końcu udało się jednak znaleźć na nią sposób. Po rzucie rożnym najsprytniej w polu karnym zachowała się aktywna Sznyrowska, która stojąc tyłem do bramki oddała zaskakujący strzał i piłka wpadła do siatki obok zdezorientowanej golkiperki Zagłębia. Miejscowe poczuły krew, a vice mistrzynie kraju zaczęły powoli tracić siły. Górnik chciał to wykorzystać, ale ostatecznie bramki, pomimo jeszcze kilku okazji, nie zdobył. Remis w meczu na szczycie oznacza, że czołówka ani drgnęła, jedynie AZS PWSZ zrównał się punktami z obiema ekipami.

Górnik: Wilk – Kwietniewska, Hajduk, Górnicka, Szewczuk, Kamczyk, Kawalec (72 Jędrzejewicz), Guściora (62 Parczewska), Hmirova (56 Zawistowska), Żelazko, Sznyrowska (80 Jaszek)

Zagłebie: Dąbek – Płonowska, Balog, Ratajczak, Sołtys (72 Jaworek), Szymkowiak, Jelencić, Krakowska, Bezdziecka, Zdunek, Kaźmierska (90 Banaszak)

Sędzia: Diana Czerska-Kurek (Warmińsko-Mazurski ZPN)


KKP Bydgoszcz - Olimpia Szczecin 3:0
Siemińska 10, Szlendak 14, Okoniewska 45

W meczu na dnie tabeli, czyli z cyklu tych o „sześć punktów” górą gospodynie z Bydgoszczy. Olimpia nie zagrała złego spotkania, ale tego dnia nie miała argumentów, by na dłużej zagościć z zagrożeniem pod bramką Palińskiej. Spotkanie rozstrzygnęło się w zasadzie w pierwszym kwadransie gry; Najpierw Siemińska, a potem Szlendak pokonały Beatę Watychowicz i w zasadzie było po meczu. Przyjezdne nie potrafiły się po takim ciosie pozbierać, z kolei KKP nadal napierało do przodu. Stwarzało to okazję przyjezdnym do kontrataków, ale wszystkie strzały lądowały pewnie w rękawicach Palińskiej. W ostatniej akcji tej części gry gola do szatni zdobyła Okoniewska. Druga połowa miała podobny przebieg jak pierwsza odsłona. KKP atakowało, z kolei Olimpia starała się kontrować. Po jednej z takich sytuacji udało się dojść do dobrej okazji strzeleckiej, ale znowu górą była Palińska. W końcówce przyjezdne dokonały kilku zmian, ale brakło czasu, by zdobyć choćby honorowego gola. Tak czy inaczej nie była to zła połówka w wykonaniu szczecinianek. Ale niestety dla nich, za grę się punktów nie przyznaje. Olimpia z okrągłym zerem na koncie zamyka Ekstraligę.

KKP: Palińska - Kamińska, Daleszczyk, Lewandowska, Pawłowska, Siemińska (62 Brzykcy), Siwek, Wawer, Raczkowska, Okoniewska, Szlendak

Olimpia: Lichy - Preś, Semczyszyn, Szwed, Michalska (84 Szymaszek), Lachman (81 Kurlapska), Trzcińska, Janik (86 Sobolewska), Kryszak, Niewolna, Ratajczyk

Sędzia: Katarzyna Lisiecka-Sęk (Wielkopolski ZPN)


Czarni Sosnowiec - Mitech Żywiec 2:3
Operskalska 35, Konieczna 68 - Zasada 27-k, K. Wiśniewska 50, Noras 80

Najciekawsze spotkanie trzeciej serii gier odbyło się w Sosnowcu. Czarni, wciąż bez zawieszonej Kaletki, podejmowali na swoim terenie Mitech, który ten sezon rozpoczął fatalnie. Początek gry należał do przyjezdnych. Na szczęście miejscowe miały w swoich szeregach Fischerovą, która już na początku zażegnała dwie groźne akcje piłkarek z Żywca. W 27.minucie, po rzucie rożnym, w polu karnym Czarnych powstało olbrzymie zamieszanie, a sędzia Lau gdzieś w tym gąszczu dopatrzyła się przewinienia. Rzut karny dla Mitechu pewnie wykorzystała Karolina Zasada. Na odpowiedź miejscowych nie trzeba było długo czekać. I jaka to była odpowiedź! Siedem minut po golu dla Mitecha było już 1:1. Operskalska oddała kapitalny strzał z 30 metrów, a piłka wpadła idealnie za kołnierz Kingi Szemik. Bramka stadiony świata! W 43.minucie aktywna Operskalska została wycięta w polu karnym przyjezdnych. Do jedenastki podeszła sama poszkodowana, ale Szemik tym razem nie dała się zaskoczyć i znakomicie odbiła piłkę. Dobijała z ostrego kąta Gębka, ale nie trafiła w bramkę. A najprawdopodobniej przy interwencji kontuzji doznała bohaterka ostatniej akcji, bo chwilę później została zmieniona przez Komosę. Do przerwy po emocjonującym meczu 1:1. Drugą połowę mocno rozpoczęły przyjezdne. Po dośrodkowaniu z kornera Patrycji Wiśniewskiej w polu karnym Czarnych najlepiej zachowała się inna Wiśniewska, to jest Karolina, i wyprowadziła Mitech na prowadzenie. Gospodynie miały olbrzymie kłopoty przy rzutach rożnych, których multum miały rywalki. Po jednym z nich strzelała niecelnie Wnuk, a w innej sytuacji sędzia odgwizdała faul na Polok. W 68. Minucie niespodziewanie padło wyrównanie. Po dośrodkowaniu z wolnego Matli pewnie bramkę głową zdobyła Konieczna, zaskakując Komosę. Po golu dominowały miejscowe; najpierw Matla przegrała pojedynek z Komosą, a potem strzał z daleka Operskalskiej ponownie wylądował w rękach golkiperki rywalek. Do końca meczu nie wydarzyło się już nic godnego uwagi. Chyba, że na to miano zasługuje zwycięski gol dla Żywca, zdobyty w 8o.minucie gry. W swoim pierwszym kontakcie z piłką trzy punkty przyjezdnym zapewniła rezerwowa Noras, która z szesnastu metrów przelobowała Polok. Mitech wygrał 3:2 i może odetchnąć. Z kolei Czarne znowu przegrały i z utęsknieniem w Sosnowcu czekają na powrót Kaletki.

Czarni: Polok - Zdechovanova, Fischerova, Prokop, Gruszka, Frączek, Operskalska, Luty, Gębka (51 Konieczna), Matla, Warunek (59 Zabiegała)

Mitech: Szemik (45 Komosa) - Rżany, K.Wiśniewska, Zasada, Drożdzik, Żak, Rozmus (86 Chrzanowska), Wnuk, Suskova, Nieciąg (79 Noras), P. Wiśniewska (69 Zegan)

Sędzia: Marta Lau (Mazowiecki ZPN)


AZS Wrocław - AZS PSW Biała Podlaska 3:0
Wróblewska 36, Ostrowska 49, Gradecka 54

Wrocławianki były faworytkami spotkania z Białą Podlaską i ostatecznie tak się stało. AZS wygrał zasłużenie, aczkolwiek dopiero pierwszy gol sprawił, że gospodyniom grało się łatwiej. Od początku Wrocław dominował, ale dośrodkowanie Dereń zmarnowała Maciukiewicz. Niewiele po kwadransie gry z wolnego ładnie przymierzyła Michalczyk, ale Kanclerz popisała się skuteczną interwencją. W trzydziestej szóstej minucie piłkę na połowie rywalek otrzymała Wróblewska, która zdecydowała się na strzał z dalszej odległości, zobaczywszy wysuniętą golkiperkę AZS PSW. Ostatecznie piłka znalazła się w siatce. W kolejnej akcji zgubiła piłkę Maciukiewicz, która wychodziła sam na sam z Kanclerz. Tuż po przerwie prowadzenie gospodyń podwyższyła Ostrowska, a chwilę później na listę strzelczyń wpisała się Gradecka, która najlepiej odnalazła się w zamieszaniu w piątce przyjezdnych, po kornerze. 3:0. Miejscowe chciały iść za ciosem, jednak trochę im się rozregulowały celowniki; najpierw Michalczyk chybiła z wolnego z okolic 20.metra, a potem Dereń przegrała sytuację sam na sam z golkiperką rywalek. W końcówce meczu doszło do ostrzejszej gry i po ostrym faulu na Bugajskiej na placu gry doszło do przepychanek pomiędzy zawodniczkami. Całe zamieszanie zakończyło się żółtym kartonikiem dla Marioli Bujalskiej. Ostatecznie wrocławianki zasłużenie wygrały 3:0 i dzięki temu nadal okupują miejsce w górnej połówce tabeli. AZS PSW nadal bez punktów i bez gola.

AZS Wrocław: Bocian - Hnatów, Gradecka, Michalczyk (78 Grec), Zalwowska, Ostrowska, Wróblewska, Grabowska (66 Zbyrad), Koziarska, Dereń, Maciukiewicz (62 Turkiewicz)

AZS PSW Biała Podlaska: Kanclerz - Sosnowska, M. Bujalska, J. Bujalska, Konieczna, Orzepowska, Niedbała (70 Kusiak), Cieśla, Lefeld, Grzywna (58 Szumiło), Puk

Sędzia: Karolina Radzik (Opolski ZPN)


"11" kolejki:

Ławka:
Szemik (Mitech)
K.Buzan (Sztorm)
Dereń (AZS Wrocław)
Zasada (Mitech)
Miłek (AZS PWSZ)
Wnuk (Mitech)
Wróblewska (AZS Wrocław)

Strzelczynie:
4 gole -> E.Kamczyk (Górnik), A.Sobkowicz (AZS PWSZ)

Trwające passy bramkarskie:
224 minuty - Bocian (AZS Wrocław)
200 minut - Kołacz (Sztorm)
180 minut - Szymańska (Medyk)

www.Sport4Fans.pl

Komentarzy: 0