Kinga Szemik - Obserwując Casillasa
Z przyjemnością prezentujemy wywiad z naszą bramkarką - Kingą Szemik. Coraz większa popularność Piłki Nożnej Kobiet w świadomości kibiców szeroko pojętej piłki nożnej, napawa nas wielkim optymizmem przed zbliżającym się wielkimi krokami X-leciem działalności Klubu TS Mitech, że nasze i nie tylko, działania w promowaniu PNK przynoszą coraz lepsze efekty, dodaje nam to sił i energii do jeszcze intensywniejszej pracy. Życzymy miłej lektury.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Gdy dziewczynka ma sześciu braci trudno oczekiwać, żeby bawiła się wyłącznie skakanką lub grała w klasy. Piłka nożna to gra zespołowa, ale zawsze potrzebny jest ktoś, kto stanie w bramce.
Krystian, Maciek, Dominik, Wojtek, Sławek i Sebastian woleli zdobywać gole, dlatego ich siostra nie miała wielkiego wyboru.
– W piłkę graliśmy razem rekreacyjnie, ale każdy z braci uprawiał indywidualnie jakiś inny sport – mówi Kinga Szemik, reprezentantka Polski do lat 17. – Trzech moich braci trenowało łucznictwo, jednak po pewnym czasie rezygnowali, głównie ze względu na kontuzje. Wyszło na to, że w naszej rodzinie tylko dziewczynka pozostała wierna futbolowi. Koleżanki z klasy dziwiły się, że biegam za piłką, ale z czasem oswoiły się z moim upodobaniem i teraz wiernie kibicują.
Decyzja córki o profesjonalnym uprawianiu futbolu była dla zapracowanych rodziców prawdziwym szokiem. Jak wiadomo, w Polsce kobieca piłka nie cieszy się zbytnią popularnością, nie mówiąc o uznaniu kibiców, dlatego na początku podejmowali nieśmiałe próby zniechęcenia Kingi do tej dyscypliny. Na próżno, dziś oboje wspierają poczynania córki, ciesząc się z każdego jej sukcesu. Nie kryli wzruszenia, ale odczuwali też wielką dumę, gdy ich ukochana córeczka po raz pierwszy otrzymała powołanie do reprezentacji Polski.
– To było w 2009 roku – wspomina Kinga. – Trenerem kadry dziewcząt do lat 15 został wtedy ten sam szkoleniowiec, który prowadził mnie w kadrze wojewódzkiej. Normalna kolej rzeczy i większość dziewczyn w ten sposób awansuje do kadry, ale cieszę się, że od czterech lat jestem regularnie powoływana do kadry, bo to oznacza, że rozwijam swoje umiejętności.
W tym sezonie, wraz z reprezentacją do lat 17 osiągnęła największy sukces polskiego piłkarstwa kobiecego. Zbigniew Witkowski i jego podopieczne awansowali do turnieju finałowego mistrzostw Europy i pod koniec czerwca w Nyonie walczyć będą z Belgią, Hiszpanią i Szwecją o miano najlepszej drużyny Europy. Kinga zagrała we wszystkich meczach pierwszej rundy eliminacji: z Hiszpanią, Słowacją i Wyspami Owczymi. W drugiej rundzie broniła już Anna Okulewicz. Znaleźć się w najlepszej czwórce Europy… to marzenie męskich reprezentacji Polski…
– Mówi się, że piłka kobieca zdecydowanie różni się od tej w wykonaniu mężczyzn, ale nie w moim przypadku. Jako bramkarka wykonuję te same ćwiczenia na treningu co chłopcy. W trakcie meczów moim zadaniem jest łapanie piłek i bronienie strzałów. Podobnie jak gra na przedpolu czy indywidualne pojedynki z napastniczkami. Oczywiście, na każdym kroku stykamy się z przejawami męskiego szowinizmu i nie ukrywam, że trochę mnie złości, gdy rozmawiam o piłce z jakimś chłopakiem, który dopiero ode mnie dowiaduje się, że w Polsce kobiety mają również ligowe rozgrywki.
O zdobyciu serca młodej bramkarki panowie mogą jeszcze tylko pomarzyć.
– Uważam, że miłość sama się kiedyś znajdzie, jak przyjdzie na nią właściwa pora. Fajnie byłoby mieć przy sobie chłopaka, który dzieliłby ze mną futbolową pasję – opowiada Kinga i dodaje stanowczo. – Teraz skupiam się jednak wyłącznie na futbolu, bo tak naprawdę od futbolu zależy moja przyszłość. Wkładam w to dużo serca i pracy, chcę się nadal rozwijać, jak najwięcej osiągnąć i dojść jak najdalej, a po zakończeniu kariery mieć satysfakcję, że zrobiłam wszystko i osiągnęłam tak wiele. Albo robię coś na maksa, albo wcale.
A bramkarskie wzory? Iker Casillas, Victor Valdes, Artur Boruc.
– Interesują mnie również jako ludzie, wtedy gdy schodzą z boiska – tłumaczy Kinga. – Casillas to wielki piłkarski autorytet, ale imponuje mi również tym, że wspiera i pomaga finansowo młodych ludziom pochodzących z ubogich wiosek. Bramkarz na pewno musi być pewny siebie, musi być stanowczy i szybko podejmować trafne decyzje. Według fachowców to jedna z najbardziej odpowiedzialnych pozycji w drużynie. Za mną już nie ma nikogo, więc jeżeli popełnię błąd, nikt już go nie naprawi.
Marzenia?
– W przyszłości chciałabym wyjechać do jakiegoś zagranicznego klubu, ale na razie kończę naukę w gimnazjum i na obecnym etapie najważniejsza jest szkoła, dom, rodzina i gra w drużynie z Żywca – kończy Kinga.
TEKST: za PIOTREM WOJCIECHOWSKIM
Źródło: Piłka Nożna Plus Junior
Źródło: pilkarki.com