TS Mitech

Niektórzy uważają, że piłka jest kwestią życia i śmierci.
Zapewniam, że jest czymś znacznie, znacznie ważniejszym.

Bill Shankly

Aktualności

Mitech przegrał z AZS Wrocław

26 / 09 / 2011Autor: TS MitechPrzeczytało osób: 2371

W sobotnie przedpołudnie w ramach 6. kolejki Ekstraligi Kobiet, piłkarki żywieckiego Mitechu podejmowały Akademiczki z Wrocławia. Faworytem spotkania były wrocławianki, ale gdyby nie błędy pani arbiter Mitech miał szansę co najmniej na remis.

Do sobotniego spotkania żywczanki przystępowały z czterema punktami na koncie, natomiast wrocławianki zgromadziły trzy oczka, ale rozegrały o dwa mecze mniej. Niemal przez całą pierwszą połowę zespołem minimalnie lepszym były przyjezdne, które dłużej utrzymywały się przy piłce i miały więcej pomysłów na rozwiązanie akcji ofensywnych. W 23. minucie wrocławianki wyprowadziły akcję, po której mogły cieszyć się z pierwszego gola: do prostopadłego podania dobiegła Emilia Bezdziecka i pokonała Aleksandrę Komosę. Sytuacja ta wywołała jednak sporo kontrowersji, gdyż z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że napastniczka AZS-u była na spalonym. – Nie może być tak, że dziewczyny walczą przez cały mecz, a jeden błąd pani arbiter decyduje o spotkaniu – denerwowała się trener Mitechu Beata Kuta. Błędy trójki sędziowskiej mnożyły się przez całe spotkanie, po którym gospodynie słusznie miały do pań arbiter sporo pretensji. Żywczanki próbowały szybko odrobić straty, ale akcje ich akcje w pierwszej połowie nie przyniosły efektów. 

Remis byłby sprawiedliwy

W drugiej połowie gospodynie z animuszem rzuciły się do odrabiania strat i były tego bliskie w 52. minucie, kiedy to Karolina Wiśniewska główkowała minimalnie nad poprzeczką. Odpowiedź Akademiczek miała miejsce dwanaście minut później: prawą stroną zaatakowała Joanna Płonowska, jednak jej strzał okazał się niecelny. W końcówce spotkania Mitech rzucił większe siły do ataku, ale ciągle w żywieckim zespole szwankowała dokładność. Nieporadność żywczanek mogły skarcić przyjezdne, ale doskonałej szansy nie wykorzystała E. Bezdziecka, której uderzenie zatrzymała A. Komosa. W końcówce spotkania zawodniczki Mitechu grały nawet z przewagą jednej piłkarki, po czerwonej kartce dla jednej z przeciwniczek, ale niestety nie wykorzystały swojej szansy. – Szkoda, bo dzisiaj była szansa co najmniej na remis. Zagrałyśmy nieźle, a rywalki nie były od nas lepsze. Wydaje mi się, że remis byłby sprawiedliwym rezultatem – mówiła B. Kuta.

Źródło: www.super-nowa.pl


Komentarzy: 0