TS Mitech

Niektórzy uważają, że piłka jest kwestią życia i śmierci.
Zapewniam, że jest czymś znacznie, znacznie ważniejszym.

Bill Shankly

Aktualności

Jan Szupina: znamy swoje miejsce

14 / 04 / 2011Autor: TS MitechPrzeczytało osób: 2598

Trwający sezon piłkarskiej Ekstraligi kobiet jest już kolejnym z udziałem żywieckiego Mitechu. – Jako jedyny klub w historii Żywca gramy, i to z powodzeniem, w najwyższej klasie rozgrywkowej. To bez wątpienia spory sukces – mówi dla portalu beskidsport.pl Jan Szupina, prezes klubu z Żywca.


W kilku aspektach, o futbolu w żeńskim wydaniu, jak również sytuacji Mitechu, rozmawialiśmy z prezesem klubu Janem Szupiną.

Na miarę możliwości
– Zajmujemy aktualnie szóste miejsce w tabeli, a maksimum obecnych możliwości to piąta lokata. Cztery kluby przewodzące ekstraligowej stawce to kluby zawodowe i choć można pokusić się w meczach z nimi o pojedyncze niespodzianki, to nie sposób przeskoczyć w tabeli całych rozgrywek. Poza tymi klubami pozostałe mają amatorski status, a zawodniczki utrzymywane są przede wszystkim ze stypendiów z klubów, miast czy uczelni.
Żywiec nie jest popularnym ośrodkiem akademickim, a dodatkowo to małe miasto. Chcemy grać systematycznie w Ekstralidze, ale umiemy ocenić swoje miejsce w szeregu. W poprzednim sezonie zajęliśmy na koniec rozgrywek 5. miejsce, największym sukcesem jest natomiast osiągnięcie fazy półfinałowej Pucharu Polski.

Kadrowa specyfika
– W naszej drużynie mamy przede wszystkim wychowanki. Są to głównie uczennice i studentki bądź też nauczycielki-absolwentki Akademii Wychowania Fizycznego. Zależy nam, by najlepsze zawodniczki zatrzymywać w naszym klubie. A jest wiele dziewczyn, którym zależy na tym, aby się wybić. Studentki, które muszą dojeżdżać na zajęcia do Katowic czy Krakowa, często po zakończeniu nauki kończą z grą w piłkę nożną. To logiczne, bo gdy sport nie daje możliwości utrzymania się, trzeba szukać innych sposobów na życie. Generalnie mało jest zawodniczek powyżej 28. roku życia.

Każdy ma ambicje
– Staramy się funkcjonować na miarę naszych możliwości. Jeśli uda się pozyskać trwałych sponsorów, to oczywiście każdy ma ambicje, by iść do przodu. Aby myśleć o medalowych lokatach konieczne jest przekształcenie klubu w półzawodowy. Można wówczas podpisywać kontrakty z najlepszymi zawodniczkami w kraju, a wymagany do tego budżet to około 1,5 mln zł w skali roku.
Chciałbym podkreślić, że Mitech jako jedyny klub w historii Żywca występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej. To samo w sobie powinno być atutem. Tymczasem wsparcie z miasta czy samorządu powiatu otrzymujemy stosunkowo niewielkie, jak na możliwości. Trudno więc w takich warunkach stworzyć podstawy klubu profesjonalnego.

Źródło: Beskidzki Serwis Sportowy


Komentarzy: 0