Beata Kuta: z problemami pogodowymi i sparingowymi
Na dwie istotne kwestie w odniesieniu do bieżących przygotowań do sezonu Ekstraligi, zwraca szczególną uwagę w rozmowie z naszym portalem Beata Kuta, trenerka żywieckiego Mitechu.
SportoweBeskidy.pl: Za Wami obóz w Złatnej. Jak przebiegła realizacja założeń w tym okresie?
Beata Kuta: Przyznam, że jestem umiarkowanie zadowolona. Trafiliśmy akurat na fatalną pogodę, właściwie każdego dnia dokuczał nam deszcz. Mieliśmy jednak znaczącą większość zajęć na boisku, gdzie pracowaliśmy głównie nad wytrzymałością specjalną. Trenowaliśmy też z konieczności w hali i na orliku, gdy boisko średnio nadawało się do użytku. Większość aspektów treningowych zrealizowaliśmy, ale jak mówiłam warunki do tego przytrafiły się nam wyjątkowo trudne.
SportoweBeskidy.pl: Mitech ma już za sobą dwa mecze sparingowe – porażkę z ekipą z Katowic i wygraną nad LKS-em Goczałkowice. O jakieś wnioski chyba trudno na podstawie tych spotkań?
B.K.: Faktycznie ciężko o daleko idące wnioski. Z zespołem z Katowic graliśmy podczas wymagającego obozu, gdy dziewczyny czuły treningi w nogach. Chciałam też spróbować nowych ustawień i wariantów w grze, szanse dostały też młode zawodniczki. Z kolei Goczałkowice to drużyna szczebla II ligi i ta różnica była widoczna. Generalnie rozegraliśmy jednak dobre spotkanie, choć skuteczność jeszcze szwankowała. To element, nad którym ciągle sporo pracujemy.
SportoweBeskidy.pl: W zespole jest jedna nowa zawodniczka – reprezentantka Słowacji, Lucia Suskova. Jak ocenisz jej przydatność do drużyny?
B.K.: Atutem naszej nowej zawodniczki jest bez wątpienia szybkość, dobrze gra również obiema nogami. Poza tym zauważyłam, że dobrze zaaklimatyzowała się u nas i znalazła właściwy kontakt z resztą drużyny. Wyróżnia ją ponadto mądra gra i będzie to chyba duże wzmocnienie w meczach ligowych.
SportoweBeskidy.pl: Dalsze plany Mitechu?
B.K.: Cóż, zmieniają się z przyczyn od nas niezależnych. Miałyśmy grać sparingi z zespołami z Treńczyńskich Teplic i Ostrawy, ale najprawdopodobniej oba nie dojdą do skutku. W sobotę zmierzymy się z Czarnymi Sosnowiec i nie jest wykluczone, że taki test-mecz powtórzymy, gdy rzeczywiście z rywalkami zagranicznymi zagrać się nie uda. Nie jest łatwo o sparingpartnera na odpowiednim poziomie. Trochę łatwiej jest zimą, gdy niektóre zespoły przyjeżdżają w ten region, ale latem jak widać nawet „posiłkowanie się” Czeszkami czy Słowaczkami nie do końca udaje się.
SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę.
B.K.: Dziękuję.